jak sprężyna wyskakuje nad ranem
ta środa jest jak tygodnia przystanek już z mgły się wyłania sobota już słychać brzęk szklanek
hej ty moja muzo unoś mnie nad kawą do tych pól malowanych snem przed nagłą pobudki obawą
poniedziałek zaczynam jak tygodnia Janusz może coś się przydaży ciekawego a nuż
ten czwartek swym mrozem mnie rozpala nie wiem już jak się schronić w twych gorących oczach