RFP 13 dla Aliny do Radionewsletter.pl na szybko

Właśnie siedzę kolejny wieczór i piszę trylogię 🙂 RFP13. Nagle wpada email. Bisiu napisz coś bardziej z dotykiem Bisia, coś bardziej osobistego, niż tekst branżowy. No to proszę bardzo :), w końcu nie wszyscy czytują RNL.

RocktoberFest Party to taka nasza radiowa gwiazdka. Święta, na które wielu jedzie z najdalszych zakątków naszej ukochanej ojczyzny. Wycieczka z Warszawy :), Łodzi, Krakowa, Poznania to małe miki, ale pielgrzymujący ze Szczecina, Zielonej Góry, Rzeszowa, Trójmiasta i Białegostoku robią wrażenie. To dzień, o którym wszyscy myślimy przez cały rok. My, jak to przygotować i ugościć nasze fantastyczne uszy. Słuchacze, jak nagrodzić swoje ukochane gardła.

Każdego dnia wyobrażam sobie każdy detal. Im bliżej gwiazdki, tym gonitwa myśli staje się galopem. 

 
W okolicach 18.00 ma wrażenie z Miśkiem, że nie damy rady. Słaniamy się na nogach. Wystarczy jednak wyjść przed Stodołę, żeby zobaczyć, wijącą się w listopadowych ciemnościach, kolejkę. Wielką, roześmianą rzeszę tych wszystkich, dla których radio, to nie tylko nadajnik i format, ale emocje i prawdziwi ludzie.  Adrenalina pobudza do życia.
 
Witamy się w wejściu z naszymi gośćmi. Ci którzy są pierwszy raz przeżywają szok poznawczy. Starzy bywalcy czują się jak u siebie w domu. 
 
Wchodzę na scenę i zaczynam mówić. Nie za bardzo wiem co, ale kiedy słyszę odzew przyjaciół pod sceną dostaję skrzydeł. 
 
Razem z Arkiem wywołujemy na scenę bohaterów wieczoru, tych dzięki którym chwile spędzone w samochodzie, kuchni, pokoju czy przy robotniczym biurku mają ten ulotny, emocjonalny sens. 
 
Lecą mi ukradkiem łzy. Jak co roku, ale z każdym jakby wzruszenie jest mocniejsze. Na scenie Magda i Bestia wręczają nam prezenty. Prezenty to słowo, które nie może oddać tego, co trafia w nasze ręce. To bajeczne i magiczne rzeczy, wypełnione miłością zasłuchanych. 


Nagle… Billy Talent wyrywa serca. Uniqplan serce przywraca. Hurricane Dean magicznie zabiera tlen ze Stodoły. What Now wtłacza go z impetem. Myslovitz przywraca wiarę w piękne przyjacielskie, muzyczne fantazje, wyśpiewane z tysiąca gardeł i jednego marnego.
 
Rozmowy, zdjęcia i uściski. Znamy się, poznajemy, jesteśmy. My jesteśmy dla Nich. Oni są dla Nas.
 
ps.
 
Prozaicznie. Podobno słuchacze, to produkt radia. Tak mówią i piszą mądre głowy.
 
Magicznie. „Zajebiście zazdroszczę ci Twoich słuchaczy”. Kiedy nazajutrz słyszę te słowa, uśmiechając się, myślę że jestem radiowcem szczęśliwie spełnionym. Chociaż wciąż nienasyconym … a teraz chwilo TRWAJ.