Dawid Podsiadło – Nieznośna lekkość śpiewu

Ciężko sklecić kilka słów, kiedy jest się wywołanym do tablicy przez słuchaczy. Prawda jednak jest niepodważalna. Piękna płyta przyleciała niespodziewanie. Nie sposób przejść obok niej obojętnie.

Wszystkie talent szoły staram się omijać. Nie potrafię się jakoś podniecić cudownymi głosami, wyśpiewującymi covery. Takie karaoke na wypasie, w paśmie wysokiej oglądalności. Moja rodzinka, na przekór mnie, sadowi się przed telewizorem w sobotni wieczór i kibicuje. Ja mam czas, żeby posłuchać płyt i pomyśleć o Poduszkowcu. Co jakiś czas zerkam w kierunku ekranu zainteresowany żywiołowymi, kanapowymi okrzykami. Zawsze myślę wtedy: no dobra głos rewelacyjny, ale co dalej.

Ile to już cudownych głosów zatopiło się w braku pomysłów. Miałkich piosenkach i nieporadności managerów. To co mnie zawsze zadziwiało u niektórych, spotkanych uczestników tego typu programów, to ich brak zainteresowań muzycznych. Słabe rozeznanie i brak idoli. Nie wiedzieli co chcą robić i w którą stronę iść. Mieli talent i brak pomysłów na siebie.

Ten chłopak w sweterku wydawał się być inny. Dawno nie widziałem, aby ktoś tak bez ciśnienia podnosił ciśnienie widzom. Lekko, jakby od niechcenia miażdżył nieznośną lekkością śpiewu. Złapałem się na tym, że porzuciłem komputer w sobotnie wieczory i pojawiłem się na kanapie, wśród domowych kibiców.

Podsiadło, Podsiadło – skąd ja znam to nazwisko … aaaaa to on śpiewał z Karoliną Kozak w kawałku Heart Pounding …

Od kilku tygodni Marcin z Sony’ego namawiał posłuchaj. Posłucham, posłucham – odpowiadałem, ale zawsze czasu brak. Na biurku rośnie kolejna wieżyczka płyt, w laptopie piętrzą się kolejne megabajty nowych kawałków. Do tego codzienna biurowa krzątanina. Doba za krótka.

Słuchanie muzyki w muzycznym radio jest nie lada wyzwaniem. Co chwila ktoś wchodzi do pokoju, Z BARDZO WAZNĄ SPRAWĄ. Aaaa ty tylko słuchasz muzyki. – Słyszę od drzwi – Myślałem że coś robisz, to ja tylko na chwilę. I tak w kółko. Mam zamiar wywiesić kartkę. Tak słucham muzyki, nie dlatego, że się nudzę, tylko to moja praca! Kartka kartką, kto zagwarantuje czytanie ze zrozumieniem.

Wreszcie siadam. W piątek wszyscy mają głowy zajęte przygotowaniem do weekendu, więc nikt nie zagląda. Kolejne kawałki spokojnie sączą się z głośników. Vitane wprawia mnie w stan błogiego zawieszenia. Elephant masuje. Zaprzyjaźniam się z nieznajomym. Rysuje na kartce trójkąty i kwadraty, zatopiony w And I.

Jak bardzo nie chce mi się wstać. Nie chce mi się zdjąć słuchawek. Nie chce mi się zdjąć nóg z biurka. Zawiesiłem się w środku dnia, w delikatnym błogostanie.

Jeśli macie ochotę na odrobinę komfortowego szczęścia, jeśli macie ochotę na wakacje od codzienności posłuchajcie płyty Dawida bo … po prostu warto.